Szkolna pigułka szczęścia, czyli krótko o dobrostanie nie tylko na lekcji języka obcego

Dobrostan – o czym mowa? Nie istnieje jedna definicja dobrostanu – wspólnym mianownikiem wielu pozostaje subiektywnie postrzegane szczęście, pomyślność oraz zadowolenie z życia. Słowem kluczem wydaje się tutaj subiektywnie – istotą jest tak naprawdę bardzo indywidualna perspektywa.

Pewnie prawie każdy z nas – patrząc na świat przez swój indywidualny filtr – inaczej określiłby swoje osobiste szczęście, poziom spełnienia czy życiowej satysfakcji. W zespole klasowym liczącym kilkudziesięciu uczniów może być tyle samo pomysłów na to, co znaczy być szczęśliwym i co sprawia, że czujemy zadowolenie z życia. Nauczyciel – wyglądając na piątkowej lekcji na chwilę przez okno – może pomyśleć: Wreszcie weekend! Jutro spotkanie z przyjaciółmi! Albo: Trochę odsapnę i pogadam z dziećmi! W tym samym czasie myśli siedzącej pod oknem kilkunastolatki są być może skupione na wczorajszej trudnej rozmowie z przyjaciółką, porannej kłótni z rodzicem czy rodzeństwem (znowu!), a może na pracy klasowej na lekcji kolejnej. Z takiej perspektywy życie nie może być piękne ani interesujące – na pewno nie tak samo, jak życie nauczyciela, który właśnie – jak gdyby nigdy nic – rozprawia o zaimkach dzierżawczych, kolokacjach, Mieszku I czy geograficznym ukształtowaniu Europy. Subiektywne postrzeganie dobrostanu wydaje się być nieco kłopotliwe, można na nie jednak wpływać. Dobrostan zależy w dużej mierze od bieżących pozytywnych doświadczeń — jeśli lekcja o wydawałoby się mało zajmującym temacie stanie się jednym z nich, to z dużym prawdopodobieństwem stworzy pozytywną przeciwwagę dla niełatwej nastolatkowej codzienności.

Dlaczego warto zajmować się dobrostanem?

Przede wszystkim dlatego, że jest jednym z najcenniejszych ludzkich zasobów i ma ogromny wpływ na nasze życie praktycznie w każdym jego wymiarze. Jeśli czujemy się szczęśliwi – afirmujemy życie, myślimy (bez względu na to, czy mamy rzeczywiste powody) dobrze o sobie i innych, mamy napęd i energię do działania, cieszymy się dobrym zdrowiem i potrafimy odczuwać autentyczną (dla innych przy tym czasem nieuzasadnioną) radość. Poczucie szczęścia uodparnia w sensie psychicznym i fizycznym, ma przy tym dobroczynny wpływ na to, co w naszym — nie tylko szkolnym czy zawodowym życiu — szczególnie istotne: relacje.

Dobrostan (n)a trudne czasy

Ostatnie miesiące, a nawet lata mogły poważnie naruszyć dobrostan niemal każdego z nas – odbudowanie dobrego samopoczucia czy satysfakcji nie wydaje się w obliczu licznych trudności łatwe, mamy jednak naprawdę duże szanse na powodzenie. Okazuje się bowiem, że jesteśmy genetycznie zaprogramowani na bycie bardziej szczęśliwymi niż nieszczęśliwymi. Fenomen ten tłumaczy cebulowa teoria szczęścia Janusza Czapińskiego, która zakłada, że każdy z nas dysponuje poczuciem szczęścia o genetycznie spersonalizowanym poziomie, który przez znaczną część życia się nie zmienia. Niepowodzenia, trudności mogą oczywiście wpłynąć na nasz subiektywny dobrostan i nawet znacząco go nadwyrężyć. W tym samym czasie uruchamia się jednak w nas wola życia, która uparcie i konsekwentnie dąży do wyrównania tego deficytu i prędzej czy później pozwala nam się odzyskać i podnieść nawet po bardzo dotkliwych ciosach. Koncepcja Czapińskiego zakłada dalej, że świadomie postrzegany dobrostan to wynik kompromisu pomiędzy bardzo stabilnym, choć nieświadomym napędem do szczęścia (wolą życia) a satysfakcjami cząstkowymi, odpowiadającym chwilowym wzlotom i upadkom w codzienności (dobry dzień w pracy – scysja z szefem, piątka z matmy – kąśliwy komentarz na Facebooku czy Instagramie). Według tego teoretycznego, a jednak bardzo budującego ujęcia subiektywne szczęście zależy nie od tego, co nam się przydarza, lecz od tego, jak tego doświadczamy i wartościujemy, czyli jak to widzimy i rozumiemy. Wiele wskazuje zatem na to, że sprzymierzeńcem w budowaniu dobrostanu jesteśmy my sami (konkretnie nasza wola życia) a dobrym antidotum na trudności mogą okazać się min. zmiana perspektywy i pozytywne przewartościowanie.

Dobrostan ogólnie a dobrostan szkolny

Jak się ma dobrostan w ujęciu ogólnym do dobrostanu szkolnego? Czym jest ten ostatni? Poszukując odpowiedzi na to pytanie można odwołać się do modelu opracowanego przez fińskich badaczy z uniwersytetu w Tampere – dobrostan opiera się wg tego ujęcia na czterech filarach: dwa z nich są tyle, co oczywiste, a mianowicie warunki w szkole i stan zdrowia ucznia, dwa kolejne: stosunki międzyludzkie oraz samorealizacja wskazują jednoznacznie, że kluczowym dla szkolnego dobrostanu pozostają relacje (nauczyciel-uczniowie, uczniowie-uczniowie) oraz wsparcie ze strony nauczyciela i grupy rówieśniczej. Satysfakcjonujące relacje najskuteczniej budują osoby, które akceptują i szanują siebie oraz innych, znają swój potencjał i doceniają cudzy, rozumieją własne emocje oraz emocje innych, odnajdują sens i kierunek w wysiłkach, także wspólnych oraz mają poczucie więzi i przynależności do społeczności.

Dobrą podpowiedzią dla tych, którzy chcieliby wspierać uczniowski dobrostan, wydaje się w tym kontekście budowanie bezpiecznego środowiska z klarownymi regułami i konstruktywną informacją zwrotną, tworzenie przestrzeni, w której uczniowie mogą czuć się bezpiecznie, doświadczać, wykazywać się aktywnością i kreatywnością, mają głos, możliwość wpływu oraz szansę bycia nie tylko ocenionym ale też docenionym. Czy troska o dobrostan wymaga od nas – pedagogów dodatkowych czy też szczególnych kompetencji? Sami uczniowie odpowiadają na to pytanie wskazując przede wszystkim na życzliwość (nauczyciel okazuje zainteresowanie i uważność), aktywność (lekcje prowadzone są w sposób ciekawy i z zaangażowaniem), konsekwencję, tolerancyjność (także dla uczniowskiej odmienności), poczucie humoru, gotowość do rozmowy o tym, co naprawdę ważne i … uchylanie drzwi do własnego świata (np. poprzez dzielenie się własnymi doświadczeniami i inspiracjami). Troska o dobrostan innych wymaga – co należy podkreślić – czułego pochylenia się nad dobrostanem własnym. Jeśli zechcemy dać naszym uczniom to, na czym — zdaje się — zależy im bardzo, a mianowicie: objąć uwagą i uczynić widocznymi, zainteresować się nimi jako ludźmi i zatroszczyć o to, by nasze wspólne relacje były autentyczne — zatroszczmy się o najpierw o siebie, zadbajmy o to, co buduje naszą osobistą satysfakcję i zadowolenie.

Dobrostan w klasie – jak nad nim czuwać w praktyce?

Aktywności lekcyjne, które chciałabym zaproponować to raczej pomysły na to, jak poznać uczniów bliżej i pozwolić im poznać się wzajemnie. Część z nich zaczerpnęłam z dostępnej w sieci publikacji Doroty Kuleszy-Tałan Jak wspierać dobrostan uczniów i uczennic w szkole – wszystkie należy traktować jako zaledwie inspiracje. Można je wykorzystać jako wstęp do zajęć, stop klatkę, czyli przerwę w zajęciach wtedy, gdy zauważamy spadek energii grupy. Można po nie sięgnąć w ramach pracy domowej dla pary albo w ramach lekcji z wychowawcą. Nie są to aktywności czysto językowe – w sensie doskonalenia umiejętności z zakresu języka obcego. Język będzie tutaj jednak niezbędnym narzędziem i łatwo mi sobie wyobrazić, że w przypadku języka angielskiego można go będzie zastosować bardzo często.

Narysuj szczęście/alfabet szczęścia

Na początek można zorientować się w tym, jaką wizję dobrostanu mają nasi uczniowie. Zadanie dla najmłodszych może brzmieć po prostu: Narysuj swoje szczęście lub narysuj, kiedy dobrze czujesz się w szkole. Zadanie dla naszych starszych uczniów to alfabet szczęścia. Do każdej lub wybranych liter alfabetu uczniowie mogą dopisać (także w języku obcym), co kojarzy im się z dobrym samopoczuciem ogólnie, ale także w szkole, co sprawia, że czują się naprawdę dobrze. Wizje naszych uczniów mogą okazać się bardziej podobne lub zupełnie różne. W pierwszym przypadku warto porozmawiać o tym, że są pewne uniwersalne wyznaczniki szczęścia, w drugim także o tym, że każdy ma prawo określać je po swojemu. Siła tkwi w różnorodności, chociażby dlatego, że pozwala nam ona patrzeć na życie z różnych perspektyw i dostrzegać coś, czego – bez udziału i inspiracji innych – nie bylibyśmy w stanie dostrzec, a może docenić.

Barometr nastroju albo czego dzisiaj potrzebujesz? jak się dzisiaj czujesz?

Po szczęściu spodziewamy się czegoś dużego i spektakularnego, albo pomyślnego skinienia losu. Problem z określeniem, co sprawia, że dobrze się czuję może wynikać z tego, że nie rozpoznajemy swoich potrzeb. Stąd kilka aktywności z tym związanych. Jedną z nich można widzieć jako drobny gest na powitanie i jednocześnie sygnał, że uczniowie są dla nas ważni: zanim wejdą do klasy wykładamy na pierwszej ławce kartki z hasłami, takimi jak np.: entuzjazm, uśmiech, cierpliwość, odwaga, wsparcie, spokój, siła. Wchodzące osoby proszone są o wybranie kartki, która jest im najbardziej potrzebna na dobry początek. To, czy będziemy komentować, jakie karteczki zostały zebrane zależy od nas – doświadczenie podpowiada regułę dobrowolności na zasadzie: czy chcecie o tym porozmawiać? Nawet jeśli nie wywiąże się rozmowa, to mamy szansę zauważyć, które z kartek zniknęły i w ten sposób uzyskać informację zwrotną.

Badając nastrój w klasie możemy zrobić to bardziej otwarcie za pomocą skalowania. Na tablicy lub arkuszu papieru rysujemy skalę od 1 do 10 (1 oznacza nastrój bardzo kiepski, 10 oczywiście bardzo dobry). Każdy uczeń podchodzi do skali i stawia kółko w miejscu odpowiadającemu jego nastrojowi w dniu dzisiejszym. Nauczyciel także (uczniowie często deklarują, iż cenią nasze zaangażowanie i lubią się o nas czegoś dowiadywać) – następnie podsumowujemy wynik klasowy na zasadzie: większość deklaruje kiepski nastrój: co możemy zrobić, żeby go poprawić? większość określa nastrój jako dobry: co możemy zrobić, żeby go utrzymać?

Sentencja – motto klasowe

Czasami niełatwo wyrazić to, co chcielibyśmy przekazać. W takich przypadkach można posłużyć się słowami innych i poprosić uczniów o to, by podzielili się swoimi reakcjami i swoim indywidualnym rozumieniem.

Można wyszukać cytat, fragment wiersza czy tekstu niosącego pozytywne przesłanie. Należy go podzielić na taką liczbę części, ile jest osób w klasie lub w grupie. Jedną część koniecznie zostawiamy dla siebie. Na odwrocie wpisujemy numer zgodny z kolejnością danego fragmentu w sentencji (możemy też pozostawić uczniom złożenie tekstu w spójną całość). Kartki wkładamy do koperty, pudełka, woreczka – uczniowie po kolei losują słowo lub fragment i ustawiają się w kręgu (wg kolejnych numerów lub samodzielnie ustalonej wcześniej kolejności). Każdy odczytuje po kolei słowa, a jeden z uczniów (np. pierwszy) zapisuje je na tablicy (przykleja do kartki lub arkusza papieru). Możemy zaproponować, żeby było to motto klasy na nadchodzący tydzień, a jeśli grup było kilka zapytajmy uczniów, która sentencja przemawia do większości, co wg nich oznacza, czy ma coś wspólnego z klasą, z obecną sytuacją i dlaczego.

Dzisiaj chcę wam opowiedzieć o…

W podobnym duchu – odkrywania siebie na własnych zasadach pozostaje kolejne ćwiczenie: Dzisiaj chcę wam opowiedzieć o…. Niezbędne będą tutaj zdjęcia wycięte z gazet, wydrukowane z sieci, dobrze sprawdzą się w tej aktywności także karty DIXIT. Można je wyłożyć w jednym miejscu w klasie i w pewnym momencie lekcji poprosić uczniów, żeby podeszli, przyjrzeli się im dokładnie i wybrali taką, która w pewien sposób ich opisuje lub coś mówi o nich. No właśnie co? Dobrym wstępem do rozmowy byłaby aktywność nauczyciela, który także może wybrać coś dla siebie i o tym opowiedzieć. Grupa może zadawać dodatkowe pytania, a opowiadający ma prawo zadecydować, czy na nie odpowie.

Wywiad z Bardzo Ważną Osobą

To znana na lekcji języka obcego formuła – przekazujemy uczniom formularz z pytaniami, które mają skierować do Bardzo Ważnej Osoby. Tym razem nie będzie nią idol czy celebryta, lecz osoba losowo (lub na podstawie wskazania ucznia) wybrana z klasy. Wartością tej aktywności pozostają celowo dobrane pytania (Jaki jest Twój ukryty talent? Weekend marzeń dla Ciebie to…, O czym sama/sam chciałabyś/chciałbyś opowiedzieć? etc.) oraz możliwość skojarzenia osób w klasie, które znają się raczej mniej. Po przeprowadzeniu wzajemnego wywiadu każdy z jego uczestników może opowiedzieć o BWO (Bardzo Ważnej Osobie), można też stworzyć plakat czy prostą elektroniczną publikację prezentującą wszystkie klasowe BWO w jednej przestrzeni.

Drzewo (wspólnej) mocy

Klasowe drzewo mocy ma swoje korzenie, pień oraz gałęzie – każda z nich należy do jednego z uczniów klasy (lub mniejszej grupy). Drzewo może być dużym posterem, może zostać narysowane na tablicy – na swojej gałęzi drzewa każdy z uczniów wpisuje własną cechę, umiejętność, ważną/wartościową z jego punktu widzenia dla zespołu, mogącą mu dobrze służyć. Cała klasa może następnie przyjrzeć się drzewu, przeanalizować wraz z nauczycielem indywidualne potencjały oraz to, z czego może czerpać jako grupa. Uczniowie mogliby skupić się także na tym, co może dawać im siłę i moc na kolejny czas.

Z życzeniami satysfakcji i sukcesów w budowaniu także osobistego dobrostanu

dr Ewa Leszczyńska, konsultant ds. języków obcych