Warmińsko-Mazurski Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli w Elblągu — Elbląskie Centrum Edukacji Ekologicznej zorganizowało w dniach 28.06 – 02.07.2021 r. warsztaty terenowe dla nauczycieli przedmiotów przyrodniczych.
Program warsztatów był bardzo napięty, ale wszystkie zaplanowane aktywności zostały zrealizowane. Pierwszego dnia, po wyjeździe autokarem z Elbląga do Swornegaci, zwiedzaliśmy z przewodnikiem Park Narodowy „Bory Tucholskie”. Choć Bory Tucholskie kojarzą się z lasami, i słusznie, bo te stanowią aż 83% powierzchni parku (w tym 98% to bory, skąd nazwa kompleksu), najcenniejsze na terenie parku są torfowiska i ekosystemy wodne. W parku można zobaczyć wszystkie typy jezior nizinnych występujących w Polsce. Nauczycieli szczególnie zainteresowały jeziora dystroficzne, czyli małe zbiorniki, najczęściej w pobliżu torfowisk, o wysokim poziomie zakwaszenia i charakterystycznym żółtawym kolorze wody. Aż dziw, że mimo tak trudnych warunków, istnieje w nich życie. Zwróciliśmy uwagę nalogo Parku Narodowego Bory Tucholskie. Widnieje na nim dorodny głuszec siedzący na zwisającej nad taflą jeziora gałęzi drzewa. Czyżby Bory były idealnym miejscem na podglądanie słynnego tokowiska głuszców? Otóż już nie… Według źródeł historycznych te tereny były istotnie rajem głuszców, a tokowiska odbywały się tu nawet trzy razy do roku. Niestety człowiek zniszczył całą populację tych kuraków, uznaje się, że ostatniego osobnika zastrzelono w 1975 roku. Od tamtej pory zwierzę nie występuje w tych okolicach- umieszczenie jego podobizny w logo parku jest więc gorzkim przypomnieniem o tym, jak ważna jest ochrona przyrody i jaką cenę płacimy, gdy nie traktujemy tego zadania poważnie. Po zwiedzaniu parku przejechaliśmy do Kostrzynia n/Odrą, gdzie mieliśmy upragniony i zasłużony nocleg w hotelu Bastion. Następnego dnia, z samego rana, przejął nas przewodnik, który zaprosił nas na niewidzialne Stare Miasto. By je ujrzeć trzeba posłużyć się sercem i wyobraźnią. Pozostały po nim resztki murów, krawężniki i schodki prowadzące do nieistniejących drzwi. A jednak ulice są oznakowane tak, jak nazywały się przed wojną. Cała przestrzeń robi niesamowite wrażenie. Ta niegdyś tętniąca życiem potężna twierdza dzisiaj stanowi miasto duchów, „Kostrzyńskie Pompeje”. Zwiedzaliśmy również Muzeum Twierdzy Kostrzyn oraz Bastion Filip, po czym przejechaliśmy do Parku Narodowego „Ujście Warty”. Park Narodowy „Ujście Warty” jest jednym z najmłodszych parków na terenie naszego kraju. Został utworzony dopiero w 2001 roku i powstał poprzez połączenie fragmentu Parku Krajobrazowego „Ujście Warty” z rezerwatem Słońsk. Obszar ten zajmuje obecnie powierzchnię 8074 ha i usytuowany jest tuż przy granicy polsko – niemieckiej. Przez obszar ten przepływa rzeka Warta, która sprawia, że tutejsze krajobrazy są tak unikatowe. Na obraz parku składają się między innymi pastwiska, łąki oraz trzcinowiska. Rozlewiska oraz łąki, rozpościerające się nad Wartą są ostoją licznych gatunków ptaków. Sam park „Ujście Warty” stanowi dość istotne miejsce pod tym względem na całej mapie europejskiego kontynentu. Spośród różnorodnych ekosystemów, jakie wykształciły się na terenie parku, na pewno na szczególne zainteresowanie zasługują zarośla wierzbowe oraz lasy łęgowe. To właśnie te zbiorowiska roślinne są miejscem, które upodobało sobie wiele gatunków ptaków. Większość z nich uznano nawet za gatunki, które należy objąć szczególną troską, zgodnie z tak zwaną „Dyrektywą Ptasią”, wprowadzoną przez europejski program Natura 2000. Spośród gatunków objętych taką ochroną możemy wyróżnić między innymi rybitwę czarną, błotniaka zbożowego, łabędzia krzykliwego. Park Narodowy „Ujście Warty” to także miejsce, które upodobały sobie gęsi. Właśnie tu jesienią przebywa ich najwięcej. Rozlewiska na tym obszarze są również miejscem zimowania niektórych gatunków ptaków, między innymi zimą można tu spotkać łabędzie oraz bieliki. Po napawaniu się żywą przyrodą w Parku przejechaliśmy do Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego (MRU) i zwiedzaliśmy bunkry z II wojny światowej. System umocnień stworzony przez Niemców w latach 1934–1944 dla ochrony wschodniej granicy Rzeszy (Bramy Lubuskiej) i przedmościa odrzańskiego). Zlokalizowany w województwie lubuskim, nieopodal Międzyrzecza. MRU składa się z trzech odcinków różniących się pod względem charakterystyki geograficznej otoczenia i nasyceniem obiektami fortyfikacyjnymi. Odcinek północny opiera się o rzekę Wartę pod Gorzowem Wielkopolskim, gdzie styka się z południową flanką Wału Pomorskiego i kończy w okolicach miejscowości Kursko i Pieski. Odcinek centralny, najsilniej ufortyfikowany, ciągnie się od Kurska przez Kęszycę, Pniewo do Boryszyna. Odcinek południowy od Lubrzy do Odry łączy umocnienia MRU z Linią Środkowej Odry. Od wschodu, na przedpolu MRU wzniesiono Pozycję, chroniącą główną linię fortyfikacji przed atakiem z marszu. Międzyrzecki Rejon Umocniony to jedne z największych podziemi fortyfikacyjnych świata. Podziemia odcinka centralnego MRU są obecnie rezerwatem nietoperzy, w którym zimuje ponad 30 tys. osobników należących do 12 gatunków nietoperzy. Łączną długość podziemnych korytarzy szacuje się na około 32–35 km. Z Międzyrzeca, przemierzając drogę na południe, zajechaliśmy do Świebodzina, gdzie znajduje się najwyższa na świecie figura Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, wzniesiona w 2010 roku. Całkowita wysokość pomnika wynosi 36 m, z czego 33 m przypada na figurę Jezusa, a 3 m na wieńczącą pomnik pozłacaną koronę. Masa konstrukcji szacowana jest na ponad 440 ton. Koszt całej budowy szacuje się na ok. 6 milionów złotych, które zostały pokryte z dobrowolnych datków parafian, Polonii amerykańskiej, a także lokalnych przedsiębiorców. Następnie przejechaliśmy do Zielonej Góry, gdzie mieliśmy kolejny nocleg. Wieczorem indywidualnie zwiedzaliśmy Stare Miasto oraz Palmiarnię. Zakłady Górnicze Polkowice-Sieroszowice – oddział KGHM Polska Miedź, jedna z 3 działających kopalń miedzi w Polsce, położona na zachód od Polkowic. Kopalnia ta powstała w wyniku połączenia w 1996 kopalń Polkowice i Sieroszowice. Kopalnia Polkowice rozpoczęła pracę w 1968, a kopalnia Sieroszowice – w 1980. Roczne wydobycie: 12 mln t polimetalicznej rudy zawierającej ok. 201 tys. ton miedzi, 390 tys. kg srebra, ponadto uzyskuje się ok. 234 000 t soli (dane za 2015), 11 szybów wentylacyjnych, z czego 3 pełnią również funkcję wydobywczą. Zwiedzanie kopalni, można powiedzieć, że było hitem całego wyjazdu edukacyjnego. Po wejściu na teren kopalni zostaliśmy zaopiekowani przez wyznaczone osoby z kopalni. Otrzymaliśmy odzież, jaką otrzymuje górnik oraz całkowite oprzyrządowanie, po czym zjechaliśmy na głębokość ponad 800 m, gdzie wydobywa się sól kamienną. Następnie samochodami terenowymi przejechaliśmy do hal, gdzie wydobywa się sól kamienną. Panuje tam bardzo wysoka temperatura ok. 38 st. C i suche powietrze, ponieważ sól jako higroskopijna substancja, pochłania parę wodną z powietrza. Obejrzeliśmy cały proces urobku soli. Następnie zjechaliśmy na poziom 1113 m w głąb, gdzie wydobywa się rudy miedzi, a przy tym pozyskuje się też srebro. Warunki otoczenia zdecydowanie gorsze niż przy złożach soli – temperatura 45 st. C i bardzo duża wilgotność powietrza. W takich ciężkich warunkach pracują tam górnicy. Tu również obejrzeliśmy cały proces urobku rudy miedzi. Całość pod ziemią wygląda jak podziemne miasto, szerokie ulice, mnóstwo skrzyżowań – my tylko pokonaliśmy ok. 6 km trasy. Kiedy windą wjechaliśmy na powierzchnię czekała nas obowiązkowa kąpiel. Pracownicy kopalni przygotowali dla nas jeszcze prelekcję z poczęstunkiem, opowiadając o dokonaniach kopalni. Na terenie kopalni spędziliśmy ok. 7 godzin, po czym przejechaliśmy do Złotoryi, gdzie mieliśmy nocleg. Tam wieczorem indywidualnie zwiedzaliśmy miasto, a następnego dnia przejechaliśmy do Lubiechowej. Otrzymaliśmy odpowiedni sprzęt (młotki, kilofy) i uczestniczyliśmy w warsztatach poszukiwania agatów w kamieniołomie, po czym wszyscy ze swoimi skarbami przejechaliśmy do szlifierni, gdzie przewodnik szlifując je wydobył z nich przepiękne agaty. Po warsztatach wróciliśmy do Złotoryi, gdzie w planie mieliśmy zwiedzanie Kopalni Złota „Aurelia” oraz Muzeum Złota. Po południu przejechaliśmy do Poznania, gdzie mieliśmy już ostatni nocleg w ramach wyjazdu. Następnego dnia rano dużo ciekawostek dowiedzieliśmy się o Starówce Poznania z ust przewodnika, który skrupulatnie oprowadzał nas po najciekawszych miejscach. Następnie każdy według własnego wyboru miał możliwość zwiedzania zabytkowego Browaru Poznańskiego, w którym mieści się galeria handlowa, zwiedzanie Palmiarni, czy Ogrodu Botanicznego. Po południu wyruszyliśmy w drogę powrotną do Elbląga. Zajęcia terenowe były bardzo wymagające, jednak nauczyciele nie kryli radości z możliwości uczestniczenia w takiej formie szkoleniowej. Byli zmęczeni, ale bardzo zadowoleni z wyjazdu, w ramach którego transport był pokryty ze środków WFOŚiGW w Olsztynie.
Organizatorzy
dr inż. Krzysztof Błaszczak, kierownik ECEE konsultant ds. chemii i oceniania
mgr Magdalena Jankun, konsultant ds. geografii i przyrody
Poniżej galeria zdjęć ze zwiedzanych miejsc